...I taki z tym problem, że głosu donośność zazwyczaj odwrotna do jego wartości.
Rzec by można filozoficznie, że na przekrzykiwaniu się najczęściej nic zyskać nijak nie można - albo bowiem przegrasz skutkiem słabszej siły, albo wygrasz... co pod znakiem zapytania stawi ową wartość twych słów.
I choć opisany stan rzeczy zabawny, to coś jednak w tym chybać jest, tak praktycznie patrząc.
Rzec by można filozoficznie, że na przekrzykiwaniu się najczęściej nic zyskać nijak nie można - albo bowiem przegrasz skutkiem słabszej siły, albo wygrasz... co pod znakiem zapytania stawi ową wartość twych słów.
I choć opisany stan rzeczy zabawny, to coś jednak w tym chybać jest, tak praktycznie patrząc.
...Świeżo po obejrzeniu Ghost In The Shell 2. Ponownym, przed kilku laty bowiem przydarzyło mi się zaliczyć ten film pierwszy raz z jednym znajomym. Przedziwne, jak mało wtedy z tego filmu wyciągnąłem - wrażenie tamtejsze było przeciętne; ot - że jedynka jakby wyrazistsza, lepsza intuicyjnie.
W tym filmie istotnie, da się... nieco zagubić.
...albo zostać przywalonym do ziemi kalibrem jego faktycznego całokształtu. To coś po prostu niesamowitego, zawierającego w sobie nieco pośrednio traumatyczną wycieczkę w aktualnie hipotetyczną i zabawnie prawdopodobną przyszłość. Nic nazbyt fantastycznego, jak by się tak konkretniej przyjrzeć. Wszystko całkiem racjonalnie.
Co nie działa pozytywnie na rozmiar traumy.
Spróbować poprowadzić konkretnie nieco śmielszą sesję rpg w takim świecie... to byłoby niemałe wyzwanie. Z drugiej strony, czy tak... chłodna rzeczywistość byłaby wystarczająco zapraszająca dla potencjalnych graczy? Gdyby spróbować choć część melodyki tego filmu w narracji swej zawrzeć, to... to zmieniałoby dość mocno naturę samego spotkania.
Brzmi coraz bardziej jak coś wartego próby.
...albo zostać przywalonym do ziemi kalibrem jego faktycznego całokształtu. To coś po prostu niesamowitego, zawierającego w sobie nieco pośrednio traumatyczną wycieczkę w aktualnie hipotetyczną i zabawnie prawdopodobną przyszłość. Nic nazbyt fantastycznego, jak by się tak konkretniej przyjrzeć. Wszystko całkiem racjonalnie.
Co nie działa pozytywnie na rozmiar traumy.
Spróbować poprowadzić konkretnie nieco śmielszą sesję rpg w takim świecie... to byłoby niemałe wyzwanie. Z drugiej strony, czy tak... chłodna rzeczywistość byłaby wystarczająco zapraszająca dla potencjalnych graczy? Gdyby spróbować choć część melodyki tego filmu w narracji swej zawrzeć, to... to zmieniałoby dość mocno naturę samego spotkania.
Brzmi coraz bardziej jak coś wartego próby.
Subskrybuj:
Posty (Atom)