Tak sobie myślałem wieczorowo o co chodzi w tym wszystkim i tak dalej... póki jeszcze nie zrobiło mi się wystarczająco zimno by zmusić mnie do powrotu do domu z wypadu ze śmieciami. Wielce filozoficznego, znaczy się. I tako, w obliczu braku konkretnej owocności tychże przemyśleń, wróciłem do pokoju, półbezwładnościowo odpaliłem mego półstacjonarnego niepółlaptopa, i... w sumie nic wielkiego, tylko ten mały filmik czekający w subskrypcjach na jutubie. Nie, by jakoś rozstrzygał całe zagadnienie... ale tak się ciekawie wpasował w klimat.


To mogło się już przewinąć tutaj gdzieś, dużo wcześniej... Jednak oto jest ponownie.

Film naprawdę świetny i szczerze polecany (oryginalny tytuł, ,,Das Boot", po polsku przetłumaczono chyba - relatywnie wiernie - na ,,Okręt"). Niesamowity klimat, wierność (choć za ten aspekt nie ręczę w 100%) i świetne przesłanie.
Naprawdę świetny kawałek kinematografii.