2009.01.22, 2354 _ W końcu włączyłem, na chwilę chociaż, pożyczonego od znajomego niedawno Frispejsa (w tym wypadku chyba - przynajmniej na razie - powstrzymam się od spalszczania tytułu, trochę wieloznaczności potencjalnych w nim bowiem.. choć w sumie możnaby zaryzykować "Wolną Przestrzenią", chybać). I zaliczyłem całą pierwszą misję treningową, muehehehe. Cokolwiek więcej zdecydowanie będzie musiało poczekać - dziś już zbyt zmęczony na cokolwiek niemalże jestem. Szaraki może jeszcze działają, cała reszta jednak postuluje udanie się na odpoczynek.

Tak. Przy następnym przysiąściu do owego symulatora zaś czekać mnie będzie nie lada wyzwanie: w miarę ludzkie i intuicyjne skonfigurowanie klawiatury. Przycisków zaś tam od groma; Mechłorior się przysłowiowo schować może... No, ale tam nie trzeba latać. Znaczy, przydaje się skoczyć czasem czy podlecieć gdzieś, paliwa jednak starcza na raptem parosekundowe oderwanie się od ziemi i funkcję pomocniczą toto jedynie pełni, wymiar zupełnie inny...

Jakoś od zawsze najpiękniejsze sny, jakie miewa(łe)m, to te o lataniu. Zwyczajowo występuje w nich ta zabawna prostota, że to ot - ręce się odpowiednio wyciągnie i jakoś tak nastawi wewnętrznie, i już w powietrzu się jest. Takie pięknie realistyczne też one, wbrew pozorom - że aż zdziwienie przychodzi po przebudzeniu, że to już nie działa...
Zresztą, nie ja jeden chyba miewa(łe)m takie sny - temat to powszechniejszy chyba, nie ma potrzeby więc się zbytnio rozwodzić...

Mmm. Za dużo trzykropków. Czasem wysypują mi się jak... jak... no, jak piasek skądkolwiek, skąd wysypywać się nie powinien.

No, to jako, że szaraki trochę przysypiać zaczynają, to jeszcze w ramach sekcji formalnej - zmiany drobne zaszły tu i ówdzie, jak chyba widać. Choć mogą się nie rzucać w oczy aż tak, to do nich należy przede wszystkim 1) zmiana szerokości strony i 2) przemieszczenie Łopowiadania na stronę nową, świeżo dla niego (i możliwej jakiejś kontynuacji może) stworzoną.

Ziewu ziew. Napisałbym chętnie coś jeszcze, ale musiałbym się do tego jakoś czymś rozbudzić wcześniej - a lepiej mi chyba już na dziś spać pójść, raczej. Oby mi zatem pracowitości i aktywności generalnej nie brakowało... Jakby bowiem przetrzepać tak mózgownicę nieco, to doprawdy mnogości pomysłów na przeróżne twory literackie się tam bez trudu doszukać można. Ino Umiar mieć, mądrze priorytety dobierać i dobra wartościować, ot.

I muzyka na dobranoc. Lub po prostu bardzo późną noc.

1 komentarz:

Zira pisze...

"Jakoś od zawsze najpiękniejsze sny, jakie miewa(łe)m, to te o lataniu. Zwyczajowo występuje w nich ta zabawna prostota, że to ot - ręce się odpowiednio wyciągnie i jakoś tak nastawi wewnętrznie, i już w powietrzu się jest." - O tak, takie sny są niesamowite, piękne.