Jak dla mnie - godne uwagi jest takie podejście poznawcze, w którym dociekliwość podmiotu poznającego nigdy do końca nie ustaje (opcjonalnie wyłączając kwestie niepowątpiewalne - których jednak, gdy się lepiej przyjrzeć, jest bardzo niewiele) i zachowana jest w związku z tym pewna niezbędna do tego otwartość umysłu.
Mnogość ludzi zaś - czy to z lenistwa, czy z chęci poczucia się ,,w grupie" - szuka jakby tylko pasującej im opinii, najlepiej gotowej już; ewentualnie ,,trendowo" ją zmieniając i dobarwiając własnymi emocjami (podanymi wcześniej w przystępnej formie, gdzie indziej).

Można w refleksję popaść: jak wyglądałby świat zapełniony ludźmi myślącymi relatywnie ambitniej.


Nic nowego to; inspirowane wręcz niegdyś zasłyszanymi naukami Mariana Grabowskiego (wykładowcy UMK) - jednak czytając komentarze do ostatnich wydarzeń Osamowych intuicyjnie się w taką całość złożyło.

2 komentarze:

Damian pisze...

To wymaga niezwykłego wysiłku i prowadzi do destrukcji... do destrukcji wygodnego życia.

Ze swojego doświadczenia wiem, że jakiekolwiek popadnięcie w pęd/rutynę codzienności (bardzo trafnie ten stan opisuje pojęcie Lebensweldt) skazane jest finalnie na klęskę.

Prędzej czy później człowiek docieka, stara się dojść do Prawdy. Ale pojawiają się tutaj tak wielkie bariery dla racjonalnego dociekania, w ogóle pytania o możliwość poznania jako takiego.

Jestem zbyt głupi aby móc cokolwiek stanowić na pewno. Stąd nawet w nauce mówi się o hipotezach. Twierdzeń nie ma. Są hipotezy, które w każdym momencie mogą być obalone. Czy sam rozum może w ogóle dojść do prawdy?

Damian pisze...

Z drugiej strony widzę w tym tekście pewne niebezpieczeństwa popadnięcia w przesadną pychę i wywyższanie się.

Bo czy przykładowo filozof ciągle szukający prawdy /teolog/naukowiec/biskup/pustelnik faktycznie jest lepszy od zwykłego człowieka, od przysłowiowej sprzątaczki, która zmuszona jest do ciężkiej pracy aby zarobić na utrzymanie swoich dzieci?

Być może ta prosta osoba znalazła swoje szczęście, swoją miłość, Boga a "lepszy" filozof nie potrafi dostrzec prawdy o swoich słabościach i przyznać się do nich - przez co ciągle szuka nie widząc Prawdy?