Mniej więcej cztery lata i dwa miesiące temu się poznaliśmy - i choć było przed nim parę innych, to tak naprawdę on był pierwszy; nieporównywalny z poprzednikami. Z niemałą ilością własnych doświadczeń na karku miał mnie krok po kroku nauczyć wyczucia, dbałości i ostrożności - i aż do ostatnich chwil cierpliwie udzielał mi coraz to nowych lekcji, bezkompromisowo i nieustępliwie.

I... wdzięczny jestem. Za to wszystko - za każdy kilometr; za każdą chwilę słońca, chmur, czy deszczu, spędzoną razem. A sporo tego było, sporo całkiem...

. . .

Brak komentarzy: