A ja? Aktualnie opuściłem nawet mego ukochanego TF-a. Tak, nie rozegrałem ani rundy od jakiegoś... połtora tygodnia. I nie, głównym powodem tego nie jest LoL (w którym półregularnie zaliczałem ostatnimi dniami średnio jedną / dwie rozgrywki dziennie - głównie z bliższymi / lokalnymi znajomymi).

Głównym i relatywnie jedynym powodem tego jest łut szczęścia, jakiego doświadczyłem zostając zaakceptowanym do grona... hmm... oficjalnych testerów "Świata Czołgów" - gry aktualnie pozostającej w zamkniętej fazie beta, zza naszej wschodniej granicy, i generalnie... relatywnie świetnej.

Krótko i zwięźle: siadasz za sterami swego własnego czołgu. W miarę kolejnych bitew stać cię na ulepszenia do niego i/lub kupno jakiegoś nowego modelu; twoja załoga również zyskuje stopniowo doświadczenie, przyczyniając się do coraz lepszej efektywności ich maszyny. Akcent położony jest na kompromis pomiędzy możliwie daleko posuniętym realizmem / wiernością historyczną, a praktyczną grywalnością i możliwie daleko posuniętą prostotą kontroli.
I tak właśnie jest. Samo poruszanie się i strzelanie jest doprawdy bardzo proste i przejrzyste- do sukcesu zaś niezbędne poznanie możliwości swego czołgu, zgranie z drużyną, i... generalnie możliwie dużo kombinacyjno-taktycznego myślenia.

Brak komentarzy: