2008.11.29, 0026 _ Zmiana drobna. Kolorystyczna, tym razem.

Da; zastanawiam się, czy warto szaraki do jakiejś kreatywności dziś zaprzęgać, czy może dać sobie już spokój i baterie na jutro przeładować. Druga opcja zupełnie racjonalną się jawi, niemniej pewna osobliwa ekstremalność pierwszej tej też... nęci. Zwłaszcza po skromnej dawce przedziwnych dzisiejszych produktywności wieczorowych... paraliterackich. Hym.

[tymczasem w ramach przerywnika drobnego linków kilka, jeśli ktoś nie widział jeszcze: 1) dość ciekawa reklama prezerwatyw; 2) 20-minutowy filmik po angielsku, "how to be emo" 3) jeśli ktoś zna film 300 i jakimś cudem jeszcze tego nie widział...]

Zatem skan jeden; wszak multum ich jest potencjalnie na wklejenie tutaj czekających. Nieco inny również - prócz archiwalności jest pewnym wysoce amatorskim zapisem tabulatury (i próbą konwersji tejże na pięciolinię) melodii jednej, jaka to mi się pewnego wieczoru (czy może nocy pewnej, bardziej) ułożyła. Zdecydowanie nic specjalnego i wysoce krótkiego do tego - ot, ciekawostka drobna taka.

Jak by to zmusić umysł swój do maksymalnej produktywności, kreatywności i takowej koncentracji... skoro powszechnie wiadoma jest owa niezmierzoność jego potencjału. Wykorzystać to; wykorzystać chcieć i umieć. Znana też w końcu prawda o nim, że niczym mięsień jest - niećwiczony może praktycznie zaniknąć, zadbany zaś - dokonać przeróżnych niezwykłości. A łatwo całkiem przychodzi ta swoista wewnętrzna inercja; leniwość, by się umysłowo zbyt nie wysilać i energię oszczędzać. Z własnego doświadczenia znane toto, w każdym razie.
I tak właśnie owa kwestia wypływa - w okolicznościach pewnego naturalnego, fizycznego zmęczenia po dniu i chęci odgórnej, by jednak to zmęczenie spróbować przełamać: władzę swą nad nim zamanifestować; dowieść choćby samemu sobie, że owa automatyka fizjologiczna nie jest mi panem totalnym - a przynajmniej nie w tej jeszcze sytuacji.

Ćwiczyć koncentrację. Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.
Co by się nie sypać; co by do przodu iść.

Choć na chwilę bieżącą przydatnie jednak byłoby się przespać.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bardzo podobają notki. Skany są wyraźne i iście archiwalne. Może coś o trawie umieścisz albo o deszczu? :D Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Podobają mi się (notki) o ja biedna rano nie idzie mi pisanie na kompie...:P